Podmiana w środku lasu

Podmiana w środku lasu

- tak w zasadzie dokąd jedziemy? - zapytał taksówkarz, który miał mnie zawieźć na ratunek pociągowi 3803
- wie pan - bąknąłem - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, to pociąg stoi w lesie za Krzywinem, więc jedźmy na południe i będziemy go szukać
- ale jak pan chce szukać pociągu?
- jestem w kontakcie z maszynistą i on twierdzi, że widzi drogę


Taksówkarz dalej nie drążył i pogrążył się w prowadzeniu swojego wehikułu. Ja zaś miałem nadzieję, że żądający podmiany maszynista myśląc o drodze, miał na myśli drogę krajową nr 31. Istotnie, widać ją czasami z pociągu, lecz o ile nie wątpiłem w cudzą znajomość szlaku, nie ręczyłem jednak za cudze umiejętności geograficzne. Pociąg, o dziwo, udało się łatwo znaleźć. Gorzej było z odszukaniem jakiejś sensownej ścieżki do torów, lecz jako człowiek zaprawiony w partyzantce fotograficznej przemierzaniu różnych dziwnych miejsc przy okazji robienia zdjęć, byłem dość nieźle przygotowany. Po kilku chwilach dotarłem do pociągu i wtedy mina mi zrzedła, bo o ile wiedziałem, że lokomotywa miała przygodę z drzewem, to na miejscu okazało się, że pociąg sieciowy nieprędko przyjedzie, a bez jego interwencji odjechać się nie dało.

Opisywanie blisko pięciogodzinnego postoju jest raczej bezcelowe. Koniec końców okazało się, że przyjechałem na podmianę po to, by nie przejechać już ani centymetra. Oczekiwanie na pociąg sieciowy przedłużyło się tak bardzo, że i mi się skończyły godziny, więc po pociąg musiał przyjechać kolejny maszynista. Mi tego dnia stuknęło 15 h na służbie, ale za to koledze, którego jechałem ratować, wybiło 20 h. Na to, ile opóźnienia miał pociąg 3803, opuszczę zasłonę milczenia. Cóż, minister Ela B. już dawno temu mówiła, że taki mamy klimat ;-)

    
autor: Ż
14.09.2022, 22:31
Co raz bardziej mi się podoba ta kategoria! :) Na czym polegała pomoc? Godziny w lesie wyszły ;).
autor: Lukasy
15.09.2022, 08:30
Ogólnie to sprawa wyglądała tak, że po przygodzie z drzewem do weryfikacji stanu pantografów musiał przyjechać pociąg sieciowy. Wysłali mnie tam z wyprzedzeniem, bo było wiadomo, że oczekiwanie na sieciowców trochę potrwa i kolega nie zmieści się w godzinach. Nikt nie był jednak w stanie przewidzieć, że to potrwa taaak dłuuugo, że i moich godzin zabraknie ;)
autor: Kospal
15.09.2022, 22:02
Haha ale historia na naszej nadodrzance :D Spotkania z drzewem czy zablokowany szlak przez nie to nie nowość. Tak samo zapęd do roboty sieciowców :D Ale to już gruba przesada. Już widzę co ludzie gadali w pociągu :D
autor: Ż
16.09.2022, 13:28
Dzięki za wyjaśnienie. A Twoje godziny zaczęły lecieć od wejścia do taksówki i od wejścia na loka? ;)
autor: Lukasy
16.09.2022, 13:33
Moje godziny leciały już od rana, bo służba zakładała dwa kółka do Świnoujścia. Jedno zrobiłem bez większych perturbacji, drugie miało być zrobione pociągami 3803 i 83172. No i wyszło jak wyszło ;)

dodano: 14.09.2022

‹ głupoty z roboty | « Galeria kolejowa