Ratownictwo medyczne w czasach zarazy

Ratownictwo medyczne w czasach zarazy

- Mieszkowice do kierownika 82102
- na odbiorze Mieszkowice
- pan nie daje na razie wyjazdu, wołamy pogotowie do pasażera


Wprawdzie wyjazd już był podany, ale było wiadomo, że pociąg nie ruszy planowo. Nie było za to wiadomo ile wyniesie opóźnienie, bo niebawem kierownik przyszedł pod elektrowóz i zagaił:

- skąd te pogotowie może jechać?
- nie wiem, czy tu mają karetkę też w niedzielę, ale jak nie, to chyba aż z Myśliborza
- daleko to stąd?
- jakieś 40 minut


Do tego szacunku należało dołożyć dodatkowych kilka minut, lecz po jakimś czasie zawyły syreny. Chwilę później w widocznym miejscu zaparkował wóz bojowy Ochotniczej Straży Pożarnej, który został zadysponowany do udzielenia pomocy wobec braku karetek w pobliżu. Strażacy udzielili pechowemu pasażerowi pierwszej pomocy i wozem strażackim odwieźli do szpitala. Postoju wyszło prawie 70 minut.

    
autor: Ż
05.09.2022, 22:24
Bardzo podoba mi się ten pomysł! :) Z niecierpliwością będę czekał na kolejne odcinki.
autor: RS
05.10.2022, 08:06
O jak miło! Swegu czasu pewien maszynista ze Szwecji też zaczął prowadzić takiego bloga "od środka". A że miał przeszłość dziennikarską, to szło mu to bardzo dobrze :-) Pierwsze dwa wpisy są obiecujące, czekam cierpliwie (w przeciwieństwie do Ż) na kolejne odsłony :-)

dodano: 04.09.2022

‹ głupoty z roboty | « Galeria kolejowa