Oto linia, której nikomu nie trzeba przedstawiać, jednak z kronikarskiego obowiązku
napiszę kilka słów. Choćby o tym, że dawniej był to ważny ciąg komunikacyjny, łączący
Berlin z Królewcem, ówczesną stolicą prowincji Prusy Wschodnie. Koniec końców o budowie
Ostbahnu zadecydowały między innymi: duża odległość między miastami, słabo rozwinięta
sieć dróg oraz względy handlowe i obronne.
Gdy w powojennej Polsce kładziono nacisk
na modernizację linii kolejowych, ich elektryfikację i zakup nowego taboru, Ostbahn
trwał w niezmienionej od lat formie. Uwagę miłośników kolei przyciągała zwłaszcza
architektura i infrastruktura, zaś parowy i spalinowy tabor stanowił doń smakowity
dodatek, umożliwiający odbycie sentymentalnych podróży. Chociaż dziś spora część tego
bogactwa uległa przebudowie, degradacji bądź rozbiórce, a parowozy i lokomotywy spalinowe
zastąpiły autobusy szynowe, Ostbahn cały czas zachęca miłośników kolei z kraju i zagranicy
do odwiedzin. Mnogość zdjęć z różnych stacji wzdłuż tej linii, jakie można znaleźć w
sieci, również świadczą o tym, że magia starej magistrali trwa nadal. I trwać będzie, póki
nad torami nie zawiśnie sieć trakcyjna, a niskie perony pokryte kostką nie zostaną
wyłożone różowo-szarymi betonowymi płytami, otoczonymi niebieskimi płotkami.